Odwiedzono nas 1526833 razy Lusia skacze


Dlaczego z rodowodem?

Dlaczego z rodowodem

Pies rasowy to wyłącznie pies posiadający rodowód

Rodowód to inaczej historia pochodzenia. Wydawany jest w formie dokumentu przez Związek Kynologiczny na podstawie zapisów w Polskiej Księdze Rodowodowej, który potwierdza przynależność psa do danej rasy.

Nie istnieje pies rasowy bez rodowodu, po rodowodowych rodzicach czy rasowy bez papierów. Rasowym określamy TYLKO psa o charakterystycznych cechach psychicznych i eksterierowych (wygląd zewnętrzny) ściśle określonych we wzorcu konkretnej rasy, który posiada udokumentowane pochodzenie. Z dokumentów tych dowiadujemy się jakich przodków posiadał pies aż do czwartego pokolenia wstecz. Wiemy stąd, że przodkowie posiadali uprawnienia hodowlane dzięki udziałom w wystawach i otrzymaniu pozytywnych ocen przez profesjonalistów (sędziów) specjalizujących się w danej rasie. Oznacza to, że psy otrzymały tzw. licencję hodowlaną i zostały dopuszczone do dalszej hodowli dzięki temu, że ich wygląd, psychika i temperament są zgodne z wymogami wzorca.
Pies pochodzący z nieznanego źródła może okazać się w przyszłości poważnym problemem dla właściciela. Np. szczenię wyrośnie na innego psa niż się spodziewaliśmy, będzie osobnikiem niezrównoważonym psychicznie (nadmiernie agresywnym lub lękliwym) lub przeniesie w genach po swoich przodkach wady i choroby wymagające stałego leczenia, operacji czy ostatecznie uśpienia.

Warto zaznaczyć, iż hodowcy oferujący szczenięta z rodowodem są zarejestrowanymi członkami Związku Kynologicznego, których obowiązują określone przepisy i regulamin związku. Przedstawiciele ZK są zobowiązani skontrolować miot (z kontroli tej sporządza się protokół odbioru miotu i jest on do wglądu u hodowcy) oraz warunki, w jakich przebywają szczenięta. Dzięki temu przyszły nabywca uzyskuje pewność, że szczenię zostało odchowane zgodnie z wymaganiami hodowlanymi. Np. suka hodowlana może być kryta tylko raz w roku. Przepis służy temu, by nie obciążać jej organizmu zbyt częstymi ciążami i karmieniem, bowiem zdrowie matki zawsze rzutuje bezpośrednio na zdrowie i kondycję szczeniąt. Jeżeli suka jest wycieńczona, to nie ma mowy o tym, by jej potomstwo okazało się silne, zdrowe i odporne. Ponadto szczenięta nie mogą być np. sprzedane wcześniej niż po ukończeniu 7 tygodnia życia, a przed sprzedażą muszą być odrobaczone i zaszczepione. Przeprowadzone szczepienia są odnotowane w książeczce zdrowia psa, którą każdy nowy właściciel obowiązkowo otrzymuje od hodowcy wraz z metryką urodzenia. W metryce zapisane są imię i przydomek hodowlany psa, data jego urodzenia, umaszczenie i numer tatuażu oraz imiona i przydomki jego rodziców, a także nazwisko i adres hodowcy. Kupując 7-8 tygodniowe szczenię od takiego hodowcy zyskujesz pewność, że maluch z chwilą odbioru jest całkowicie zdrowy i że za kilka dni nie wystąpią u niego objawy silnego zarobaczenia lub choroby wirusowej.

Metryka musi być zawsze wydana kupującemu wraz ze szczenięciem.
Sprzedawca, który zapewnia, że "dokumenty dośle później", po prostu oszukuje nas i lepiej wówczas zrezygnować z zakupu.

Wyjaśnijmy jeszcze pojęcie pseudohodowcy. Pseudohodowca to osoba, która przetrzymuje psy głównie w celu ich rozrodu dla zysków, bez otrzymanych uprawnień i kontroli ze strony Związku Kynologicznego. Pseudohodowca więc, to nie tylko ta osoba, która trzyma psy w zamknięciu w oborze, stajni czy w piwnicy. To również osoba posiadająca psa tzw. nierasowego, dopuszczająca go do rozrodu w celu uzyskania jakichkolwiek korzyści finansowych bądź rzeczowych.

W dobie globalnej komputeryzacji, największym polem działania pseudohodowców jest już nie tylko bazar, ale przede wszystkim internet. Szukanie więc psa przez internet i znalezienie pewnego źródła, stało się ostatnio bardzo trudne, przypomina wręcz przegrzebanie się przez śmietnik ofert pseudohodowli. W takim wyborze należy być szczególnie ostrożnym. Chcąc mieć więcej pewności warto zajrzeć na stronę Związku Kynologicznego w swoim regionie i zaczerpnąć w tej sprawie niezbędnych informacji, przejrzeć oferty tamtejszych hodowców, zadzwonić do nich, porozmawiać. Lepiej poświęcić na to trochę czasu, by potem przez wiele lat nie żałować pochopnego i szybkiego zakupu psa z licznymi wadami i dolegliwościami.

Istnieje wiele BAJEK na temat psów, dość popularnych i często rozpowszechnianych przez ludzi, a wymyślanych właśnie przez pseudohodowców w celu pozyskiwania naiwnych klientów. Oto jedna z nich: ten szczeniak jest rasowy/rodowodowy, ale tańszy, bo nie ma papierów, gdyż jest (którymś tam) z miotu. Czy kobieta rodząc trzeciego z trojaczków nie jest jego matką?, a samo dziecko jest gorsze tylko dlatego, że urodziło się ostatnie? Takie twierdzenia są po prostu KŁAMSTWEM i nie ma to żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, nawet tej formalnej. Wszystkie szczenięta po rodowodowych rodzicach są rodowodowe bez względu na liczbę miotu i powinny posiadać, tak jak ich rodzice tzw. papiery. Owszem, może się zdarzyć, że któreś ze szczeniąt uzyska status tzw. "nie wystawowe" (wówczas najczęściej jest tańsze), ale to nie zmienia faktu, że jest psem rasowym. Niestety różnym kłamstwom pseudohodowców wciąż ulega liczna rzesza nabywców roztkliwiających się nad małymi kuleczkami sprzedawanymi na bazarach, ulicach i coraz częściej masowo w internecie (wystarczy popatrzeć na niskie ceny). Kupiec, któremu nie zależy na dokumentach psa (co jest poważnym błędem) jest zadowolony, bo nie dość, że ma szczenię "rasowe" to jeszcze taniej niż u innych hodowców. Tak naprawdę został skutecznie oszukany.

KOSZTY

Wydawać by się mogło, że hodowcy prowadzą bardzo dochodowe zajęcie. Tymczasem nie każdy zdaje sobie sprawę jak bardzo w rzeczywistości jest to drogie hobby.
Uwzględniając wszelkie planowane i nieplanowane koszty uzyskania przychowku, po sprzedaniu szczeniąt (a nie jest to wcale takie łatwe) uzyskuje się czasem zaledwie zwrot kosztów. Hodowla zatem to zajęcie dla pasjonatów i miłośników zwierząt, a nie dla ludzi chciwych, nastawionych wyłącznie na "produkcję" zwierząt. Wyższa cena psów z rodowodem ma swoje uzasadnienie. Nie jest wynikiem jakiegoś spisku hodowców, mody, czy pogoni za zarobkiem i często stanowi zaledwie zwrot poniesionych kosztów.

Pseudohodowcy na ogół nie ponoszą żadnego z tych kosztów ograniczając się jedynie do karmienia zwierząt. Często jednak są to ilości pozwalające tylko na przeżycie do chwili sprzedaży. Wybierają przy tym karmy gorsze lub nieodpowiednie, ale za to tańsze lub po prostu jakieś uzbierane resztki i pozostałości. Stąd i ceny ich szczeniąt są niższe, choć czasem wcale nie tak wiele.

Warto dodać, że oprócz złych warunków chowu, pseudohodowcy traktując żywe stworzenia jedynie jak towar, dopuszczają też do rozrodu osobniki chore, agresywne lub lękliwe, z wadami genetycznymi, blisko spokrewnione, krzyżowane w różnej konfiguracji rasowej. Nierzadko psy są bite, a suczki „eksploatowane” do rozrodu przez całe swoje smutne życie. Czasem nawet dla przyspieszenia cyklu rui, suczka szpikowana jest hormonami. Jeśli nie daje potomstwa lub jest ono mało liczne, wówczas zostaje porzucona, gdzieś oddana, a nawet uśmiercana. Los tych zwierząt pieczętują nie tylko sami pseudohodowcy, ale również ludzie, którzy im płacą za wyprodukowany w ten sposób „towar”. Otrzymane pieniądze mobilizują ich do kontynuacji tego nieludzkiego procederu.

Jeżeli podstawowym kryterium wyboru pieska jest jego cena, a nie jakość i pochodzenie, to już na wstępie popełniamy błąd, który może okazać się w przyszłości bardziej poważny niż zaoszczędzone pieniądze.

Kupując rasowe bez rodowodu na bazarach, dworcach, ulicy czy w internecie nie tylko sam ryzykujesz, ale często także nieświadomie popierasz proceder niekontrolowanego rozmnażania TYLKO dla zysków i niehumanitarnego traktowania zwierząt jako produktu. Ponadto to, co zaoszczędzisz na rodowodzie, z pewnością wydasz potem z nawiązką na kłopotliwe i często długotrwałe leczenie takiego psiaka w różnych jego dolegliwościach.

Zakup szczenięcia z rodowodem nie zobowiązuje Cię do konieczności udziału w wystawach czy nawet rejestrowania w Związku Kynologicznym.

Rodowód jest po prostu gwarancją jakości dla kupującego.

Oto najczęstsze argumenty osób kupujących psy spoza hodowli:

Nie mamy wystarczających oszczędności, by kupić psa z hodowli.

Nie masz pieniędzy na psa nie kupuj psa – takie realia życia może są trudne do przyjęcia, ale proste w swojej zasadzie. Przygarnij ze schroniska, adoptuj, ale nie zasilaj konta osobom, które produkują szczenięta wyłącznie dla zysków. Jeżeli rzeczywiście nie stać Cię teraz na psa ze sprawdzonej hodowli, nie będzie stać Cię również na jego prawidłowe żywienie, pielęgnację, opiekę weterynaryjną, niezbędne szczepienia... a jeśli jednak na to Cię stać, to dlaczego oszczędzasz/ryzykujesz przy najważniejszym zakupie – psie? Bierzesz to pod uwagę? Jeśli tak, to dolicz do tego jeszcze koszty leczenia (które z pewnością się pojawią) w związku z jego nieznanym pochodzeniem. Nieznanym oznacza brak informacji na temat zdrowia rodziców i przodków szczenięcia, przebytych chorób, wad genetycznych, które szczenię przejmuje po nich i przekazuje dalej jeśli jest rozmnażane. Taki piesek to tykająca bomba zegarowa, z której nie wiadomo kiedy i co się zrodzi: choroby stawów, układu nerwowego, choroby oczu, uczulenia i alergie... Weterynarze mają pełne ręce roboty dzięki takim właśnie psiakom. Jeśli jednak nadal decydujesz się kupić „tanio” psa z pseudohodowli, to przy pierwszej wizycie u weterynarza zacznij zliczać wszystkie koszty, by po pewnym czasie je zsumować. Przekonasz się dopiero wówczas, ile razy więcej czasu, pieniędzy i zmartwień wydałeś na „taniego bez rodowodu”.

Chcesz kudłatego przyjaciela na najbliższych kilkanaście lat, przygotuj się na niego finansowo, zdobądź niezbędną wiedzę i znajdź sprawdzoną hodowlę – tylko tyle i aż tyle.

Dzieci tak bardzo chciały pieska...

Jeżeli jesteś mniej rozsądny niż Twoje dzieci, żaden tu argument Cię nie przekona. Mimo to przyjrzyjmy się temu: dzieci ciągle błagały, a że nie mamy za dużo pieniędzy, więc kupiliśmy im tego psa, po okazyjnej cenie. Dzieci mówią jedno, myślą drugie, a robią i tak co innego; dzieci mają obowiązki w domu, w szkole i nie zawsze właściwie je realizują; dzieci chcą się bawić, spotykać z rówieśnikami, nabywać nowe rzeczy - gdzie tutaj umiejscawiasz przyszłego psa? Jeśli Twoje dziecko pragnie posiadać motocykl choć nie nabyło jeszcze umiejętności i niezbędnych uprawnień, czy mimo to popędzisz do sklepu i „uszczęśliwisz” dziecko, tylko dlatego, że bardzo tego chciało? Pies nie może być zachcianką, bo jak każda zachcianka szybko się znudzi. Pies to odpowiedzialność, to „żywy” i czujący towarzysz na najbliższych kilkanaście lat. O zakupie psa decyduj tylko wtedy, gdy sam jesteś zdecydowany i świadomy tego wyboru, gdy sam jesteś w stanie podjąć się opieki i wychowania kudłatego pupila – nie podejmuj decyzji pod naciskiem dzieci. Dzieci się pobawią z psem, pogłaszczą, czasem wyprowadzą na spacer, a Tobie pozostanie jego pielęgnacja, szczepienia, kupowanie karmy, wizyty u weterynarza, ciągła dbałość o jego kondycję i zdrowie. Nie bądź więc naiwny i nie sądź, że o to wszystko zadba Twoje dziecko. Zachowaj trzeźwość umysłu i rozsądek.

Nie chcę uczęszczać z psem na wystawy, więc nie potrzebuję jego „papierów”.

Przypomnijmy, że posiadanie psa z rodowodem nie zobowiązuje Cię do udziału w wystawach, a nawet rejestracji w Polskim Związku Kynologicznym (chyba, że hodowca zakłada inaczej, ale wówczas będziesz o tym poinformowany już przy pierwszej rozmowie). Pies z hodowli to certyfikat jakości, a jego „papiery” powinny to potwierdzać. Auto kupione w salonie to liczne gwarancje, dodatkowe usługi, pakiety ubezpieczeniowe, profesjonalny serwis...; auto z drugiej ręki to zawsze jedna, wielka niewiadoma. Różnica jednak w tym porównaniu jest istotna, bo auto (jakie by nie było) można naprawić, przerobić, wymienić części – i choć będzie to kosztowne, będzie można jakoś jeździć. Psa z pseudohodowli z pewnością tak łatwo nie naprawisz, nie wymienisz mu chorych „części”, a nawet nie sprzedasz jak w przypadku używanego auta. Będziesz z nim żył przez wiele lat (chyba, że wcześniej niż powinien zejdzie z tego świata) i wciąż zamartwiał się czy jutro znów się w nim coś nie „zepsuje”. Oczywiście można żyć z chorym psem, ale gdybyś miał wybór to zdecydowałbyś się na to ponownie? Jeśli jednak jeszcze jesteś na etapie podejmowania decyzji, to masz też szansę zapobiec takiemu scenariuszowi. Wybór i tak zawsze należy do Ciebie.

Kundelki są zdrowsze niż te „rasowce”

Wyświechtany mit, który przyjął się jako usprawiedliwienie dla „producentów psów” z pseudohodowli.

Psy rasowe są hodowane przez wiele lat. Profesjonalni hodowcy eliminują osobniki chore, z wadami genetycznymi i osobowościowymi, jednocześnie wzmacniając w rasie te predyspozycje, które są pożądane ze względu na ich użytkowość i eksterier (wygląd zewnętrzny). „Rasowce” są więc nie tylko lepiej znane, przebadane i wyselekcjonowane, ale wiadomo też bardzo konkretnie, do jakich chorób są predysponowane i w jaki sposób tym dolegliwościom zapobiegać, by nie dopuścić do ich powstania i przekazywania potomstwu np. dysplazji. Tego wszystkiego możemy dowiedzieć się studiując dokładnie rodowód szczenięcia, którego chcemy nabyć z zarejestrowanej hodowli. W przypadku kundelka labradoro-, owczarko-, husko-, yorko-, goldeno- podobnego nie dowiemy się niczego istotnego, poza szczątkowymi informacjami (najczęściej zafałszowanymi) o jego przodkach i jego pochodzeniu. Taki „nierasowiec” nie jest nigdzie rejestrowany, nie wiemy więc jakie przebył choroby, jakie choroby i wady przekazano jemu oraz jakie choroby i wady przekazuje swojemu potomstwu. Ponadto jeśli uwierzymy w kolejny mit, który mówi o tym, że „każda suczka przynajmniej raz w życiu powinna mieć szczenięta” to sami zaczniemy rozmnażać kolejne pokolenie psów z wątpliwą przeszłością, która dla przyszłych nabywców okaże się głównie utrapieniem.

Kundelki nie są gorszymi towarzyszami niż psy rasowe, ale z pewnością są w zdecydowanie wyższej grupie ryzyka niż ich rasowi pobratyńcy.

Jeżeli mimo to nadal nie zależy Ci na psie rasowym o określonych cechach, po prostu adoptuj lub przygarnij ze schroniska jakiegoś kundelka, który z pewnością zaspokoi Twoją potrzebę posiadania czworonoga, a Ty zapewnisz dom stworzeniu, które zostało skrzywdzone przez pseudohodowcę, bo stało się niepotrzebne, gdy nie znalazł się kupiec.

Pamiętaj, że decydując się na psa przyjmujesz pod swój dach istotę żywą, czującą, która pokocha Cię bezwarunkowo i towarzyszyć Ci będzie przez najbliższe kilkanaście lat. Niech więc będzie to wybór świadomy, przemyślany i zaplanowany.

Jacek Dąbrowski - LUSYJA

Filmy o pseudohodowlach



Pseudochodowcy - film











Cyber Centrum Tworzenie stron www, pozycjonowanie stron